Mark Zuckerberg o Facebooku i ochronie danych przed Kongresem USA
Po tym, jak wybuchł skandal związany z Cambridge Analityca i Facebookiem, Mark Zuckerberg został wezwany przed Kongres USA. Wyciek danych 87 milionów użytkowników Facebooka z całej Ameryki posłużył do przygotowania kampanii wyborczej dla Donalda Trumpa. Całe przesłuchanie było jawne i transmitowane przez wiele mediów, w tym także na żywo na Facebooku.
Na przesłuchaniu najczęściej padały pytania o bezpieczeństwo danych użytkowników, ale także o fake news, z którymi serwis walczy już od jakiegoś czasu (jak do tej pory niekoniecznie skutecznie). Nie zabrakło też przeprosin Marka oraz zapewnień, że taka sytuacja jak w przypadku Cambridge Analityca więcej się nie powtórzy.
Mark Zuckerberg tłumaczył się, że to od użytkowników zależy, czy chcą się pewnymi danymi dzielić, czy nie. W każdej chwili mają możliwość usunięcia niechcianej treści, którą wcześniej opublikowali lub po prostu zlikwidowania konta. Mogą też pobrać wszystkie dane, które Facebook o nich zgromadził (często są to niemałe gigabajty). Co jednak z tymi, których dane znajdują się w serwisie, a oni nigdy nie mieli tam konta? Jak się okazuje – takie osoby muszą stworzyć nowe konto, żeby takie dane usunąć…
Dane osób, które nigdy nie miały konta na Facebooku są zbierane na podstawie załadowanej listy kontaktów istniejących użytkowników. Także nie wszystkie dane osób zalogowanych możemy pobrać. Są to na przykład lokalizacje, które zapisuje nasz telefon.
W 2011 roku firma zobowiązała się do ochrony danych użytkowników. Federalna Komisja Handlu jest w trakcie sprawdzania, czy naruszone zostały zobowiązania. Jeśli tak – na Facebooka czeka spora kara finansowa.